Anna Wypych – kierownik Ośrodka dla Kotów Miejskich “Koteria”
Koteria
Fundacja dla Zwierząt Argos
Ratujemy zwierzaki
Choroby kotów wolno żyjących to głównie zakażenia górnych dróg oddechowych i urazy
Koty na wolności, żyjące obok nas, przeważnie chorują w wyniku niedożywienia, wyziębienia. Późna jesień i zima to dla nich szczególnie trudny okres.
Choroby kotów, których przyczyną jest chłód lub niedożywi9enie na szczęście dosyć łatwo można wyleczyć. Nawet jeśli zwierzęta te nie bardzo chcą z nami współpracować. Jest to możliwe w lecznicach. Drugim zagrożeniem są urazy i już mówię o spotkaniu z samochodem, które może być dla kota bardzo groźne. A często śmiertelne. Mam na myśli urazy związane z tym, że kot gdzieś wpadnie, skaleczy się, źle skoczy, spadnie, wda się w bójkę z innym kotem. Wtedy można mu pomóc albo on sam sobie z tym radzi. Bardzo często potem kuleje, nie jest do końca sprawny. Jednak taki wolno żyjący kot potrafi sobie o z czymś takim poradzić. Warunkiem jest dobry ogólny stan jego zdrowia. Im ten stan jest gorszy, im kot jest słabszy czy niedożywiony, tym gorzej jego organizm radzi sobie z różnymi problemami.

Najczęstsze choroby kotów żyjących na wolności to różnego rodzaju urazy. Na przykład zadrapania i rany odniesione w bójkach z innymi kotami albo urazy kończyn czy kręgosłupa powstałe w wyniku upadku z wysokości, złego skoku.
Choroby kotów – białaczka i FIV
Choroby będące największym zagrożeniem dla kotów żyjących na wolności to dwie choroby zakaźne: białaczka kocia i FIV koci. Obie przenoszą się przez płyny ustrojowe. Przeciwko białaczce istnieją szczepionki, ale nie jest możliwe zaszczepienie wszystkich kotów wolno żyjących. Natomiast przeciwko FIV-owi nie ma szczepionki. Trudno jest walczyć z obiema chorobami. Jedyną skuteczną metodą jest sterylizacja. Chodzi o to, żeby te choroby się nie rozprzestrzeniały. Kot wysterylizowany nie tylko nie zapładnia, ale również nie wdaje się w bójki, nie tłucze innych kotów, ani inne koty nie tłuką jego.
Choroby kotów – profilaktyka
Opiekunowie kotów często mówią, że kiedy wykastrowany kot wróci na podwórko, to pozostałe koty będą go atakować. To jest nieprawda. Wszystkie inne kocury przestaną się nim interesować, ponieważ nie będzie już dla nich zagrożeniem na poziomie biologicznym – nie będzie się rozmnażał. De facto, koty wysterylizowane rzadziej się biją, nie biegają po osiedlach z obłędem w oczach, bo gdzieś wyczuły kotkę. Jest zatem szansa, że taki kot zatrzyma się przed samochodem, nie wpadnie pod niego. Dzięki temu jest dużo bezpieczniejszy.
Mamy jeszcze chorobę związana z wiekiem, dużo groźniejszą dla kotów żyjących na wolności. Chodzi o niewydolność nerek, która niestety kończy się śmiercią. Jeżeli kot jest oswojony, to oczywiście można mu przedłużyć życie w dobrym stanie. Natomiast, jeśli kot jest pół dziki, wolno żyjący, to niestety nic nie da się zrobić.