lek. wet. Agnieszka Neska-Suszyńska – konsultant ds. nefrologii, urologii, endokrynologii
SpecVet – Specjalistyczna Przychodnia Weterynaryjna
Dializa może uratować zwierzęciu życie
Zwierzęta towarzyszące poddawane są zabiegom terapii nerkozastępczej. Zabiegi dializy można podzielić na dializę otrzewnową oraz hemodializę. Dializa otrzewnowa jest powszechna w weterynarii. Mówiąc ogólnie, podczas tego zabiegu wprowadzamy płyny do otrzewnej, mocznik dyfunduje i płyny są usuwane. Otrzewna jest taką półprzepuszczalną błoną, która czyści organizm. W hemodializie natomiast, tak jak u ludzi, wykorzystujemy dializator, czyli maszynę, która jest sztuczną nerką. Jest to zabieg bardziej zaawansowany, ale też bardziej skuteczny, ponieważ w krótszym czasie jesteśmy w stanie wyrównać większą część zaburzeń, które u chorego zwierzęcia występują. Zabieg hemodializy jest już wykonywany w Polsce.
Wskazania do hemodializy
Główne wskazanie do hemodializy to ostre uszkodzenie nerek, czyli poddawane są temu zabiegowi zwierzęta w stanach ostrych, nie zwierzęta w stanach przewlekłych. To jest podstawowa różnica między medycyną ludzką a weterynaryjną, ponieważ większość osób dializowanych w stacjach dializ to tzw. pacjenci przewlekli, którzy czekają na przeszczep nerki lub, jeśli z jakiegoś powodu nie mogą mieć przeszczepu, są w ten sposób leczeni.

Dializa u zwierząt przeprowadzana jest przeważnie w stanach ostrych, kiedy jest szansa, że nerki się zregenerują i będą potem normalnie funkcjonować; fot. SpecVet
Dializa u zwierząt – w stanach zagrażających życiu
W weterynarii głównie dializujemy zwierzaki w stanach ostrych, takie, które potencjalnie mają szansę żyć później bez terapii nerkozastępczej, bez dializowania. To dlatego, że życie zwierzaka dializowanego nie do końca jest komfortowe. Musi on mieć założone na szyi specjalne dojście centralne, w związku z czym ma tam stale opatrunek. Dializowani ludzie radzą sobie z tym, że są troszkę mniej sprawni, gorzej się czują, przyjmują dzielnie leki doustne, ale nie każde zwierzę znosi coś takiego.
Ważna jest jakość życia
Zwierzęta mają na ogół nieco inne oczekiwania od życia niż ludzie. Jeżeli nie mogą chodzić na spacery, jeść tego, co lubią, jeżeli w ogóle mają słaby apetyt i trzeba je karmić – nie są szczęśliwe. Musimy im też podawać leki, bo same nie będą ich brały. Wtedy jakość życia jest dla nich na tyle niska, że nie ma tej radości. W związku z czym, jeżeli zwierzę jest długotrwale zależne od dializ, to na ogół właściciel widzi, że nie czerpie radości z życia i podejmuje decyzję o eutanazji. Natomiast u zwierząt, które mają ostre uszkodzenie nerek – po babeszjozie, zapaleniu trzustki, wypadkach, operacjach, leptospirozie – dializa jest zabiegiem ratującym życie. Pozwala dać czas nerkom na regenerację, na oczyszczenie organizmu, wyrównanie wszystkich zaburzeń, usunięcie nadmiaru płynu w przypadku bezmoczu, czyli daje szansę na to, że te nerki podejmą pracę i zwierzę będzie sobie spokojnie żyło.

Jeżeli zwierzę musi być cały czas dializowane, jakość jego życia obniża się; fot. SpecVet
Problemy z odrzutami nerek
Przeszczep nerki to trochę bardziej skomplikowana sprawa, choć oczywiście próby przeprowadzenia takich zabiegów podejmowane są od dawna. Technicznie, u psów nie stwarzają żadnych problemów, zwłaszcza u tych większych. Psy dawcy nie skracają sobie życia oddając nerki, ale mamy ogromny problem z procesami immunologicznymi, ponieważ do tej pory nie wypracowano procedur, dzięki którym, tak jak u ludzi udaje się dokonywać transplantacji. U zwierząt leki immunosupresyjne oraz stosowane schematy, już wypróbowywane, nie są skuteczne. U psów mamy spory problem z odrzutami nerek. Procent nerek, które się przyjęły jest naprawdę niewielki, mimo często bardzo bliskiego spokrewnienia psa biorcy i psa dawcy. Różnica polega też na tym, nie możemy jednemu zwierzęciu przeszczepić nerki od innego, które uległo wypadkowi, czy jest chore na coś innego. Zwierzak dawca, aby zwiększyć szansę na przyjęcie się takiej nerki, musi być bardzo dokładnie przebadany przed operacją.
Przeszczep nerek u kotów
U kotów problem wygląda nieco inaczej, ponieważ ich układ immunologiczny różni się znacząco od układu immunologicznego psów i nie mamy takich problemów z odrzutem organu. Jest to zabieg skomplikowany ze względu na rozmiary zwierzęcia, także tutaj mamy włączoną mikrochirurgię. U kotów jednak, jako gatunku predysponowanego do chorób nerek jest tak, że kot dawca żyje znacznie krócej – pobierając od niego nerkę, skracamy mu życie. W Stanach Zjednoczonych, jeśli ktoś decyduje się na przeszczep nerki u swojego kota, musi adoptować kota dawcę i zapewnić mu godne życie. Jednak kot ten potencjalnie za pewien czas znowu może mieć problem z nerkami, w związku z czym pojawia się pytanie natury etycznej: czy ratując własnego zwierzaka możemy skracać życie innemu? Oczywiście dajemy mu dom i opiekę, ale wśród lekarzy weterynarii to temat kontrowersyjny. Nie jest to więc zabieg, który się stosuje powszechnie.
Zwierzęta są mniej cierpliwe niż ludzie
Gdy 11 lat temu byłam w Kalifornii, na Uniwersytecie Kalifornijskim prowadzono wtedy program transplantacji i robiono takie zabiegi, może nie rutynowo, ale były podejmowane próby. Obecnie od tego odeszli, nie mają zespołu do transplantologii. Wydaje mi się, że ogólne koszty jakie trzeba ponieść – mam na myśli obciążenie dla zwierzaka – były niewspółmierne z tym, jakiej jakości życie miał po przeszczepie i jak intensywnego leczenia wciąż wymagał. Pamiętajmy, że ludzie po przeszczepach są na lekach immunosupresyjnych i na terapii do końca życia. Zwierzęta niekoniecznie to wszystko muszą znosić z taką cierpliwością i z takimi wyrzeczeniami jak ludzie.
Zobacz też:
Zapalenie pęcherza moczowego u zwierząt
Dializę u zwierząt przeprowadza się przede wszystkim w stanach ostrych, a nie w przewlekłych - jak u ludzi. A to dlatego, że życie dializowanego psa czy kota nie jest komfortowe i zwierzęta nienajlepiej to znoszą. Natomiast w stanach ostrej niewydolności nerek, np. po babeszjozie, dializa może uratować zwierzakowi życie.