lek. wet Jacek Bany – chirurg
Przychodnia weterynaryjna Jacek Bany w Legionowie
Eutanazja, to powodowane współczuciem, pozbawienie życia nieuleczalnie chorego i cierpiącego zwierzęcia
Eutanazja zwierzęcia to bardzo trudny moment, zarówno dla lekarza, jak i dla właściciela. Nigdy bowiem do końca nie wiemy, czy ten czas już nastąpił. Są oczywiście takie sytuacje, kiedy lekarz powie, że nie można dłużej chorego zwierzęcia wspomagać, ponieważ będzie to już tylko przedłużanie konania, a nie radykalna pomoc, którą chcielibyśmy nieść. Naprawdę Państwa rozumiemy. Sami posiadamy własne zwierzęta i wiemy, jak trudno się czasami z nimi rozstać. Zdarza się jednak, że przedłużanie konania nie ma sensu, gdyż zwierzę naprawdę cierpi, i przedłużanie życia staje się bezsensowne i trochę nieeleganckie z naszej strony. To są sytuacje szczególne, w których, jeśli rzeczywiście kochamy zwierzę, żywimy do niego dużo dobrych uczuć, musimy niestety przecierpieć rozstanie.
Kiedy podjąć tę decyzję?
Przed podjęciem takiej decyzji, warto poradzić się lekarza, ponieważ lekarzowi łatwiej jest ocenić, czy zwierzę cierpi, czy nie. Kiedy pies czy kot długo choruje, ale jest spokojny, może się wydawać, że nie cierpi. Ale to niekoniecznie musi być prawda, ponieważ objawy bólu przewlekłego są inne niż te, które obserwują Państwo po urazie czy w innych momentach. Wtedy często zwierzę zaczyna podskakiwać, piszczeć, poszczekiwać, bronić się. Ból przewlekły natomiast objawia się np. tylko przez zianie albo nietypowe zachowania psa, który nagle staje się agresywny, gdy ktoś koło niego przechodzi, a wcześniej zawsze był bardzo spokojny. Trzeba umieć to ocenić, sprawdzić pewne rzeczy. Najlepiej więc skontaktować się z lekarzem, żeby przebadał dokładnie zwierzę i powiedział, jaki to etap choroby, i czy można mu w jakiś sposób pomóc.
Leczyć czy nie?
Wiele chorób przewlekłych można leczyć, znosić objawy bólu, łagodzić poczucie dyskomfortu u zwierząt. Niektóre choroby onkologiczne na przykład da się leczyć długofalowo, nie przebiegają one z bólem i nie są oczywiście bezwzględnym wskazaniem do eutanazji. Ale, jeśli pies jest w ostatniej fazie choroby onkologicznej, w ogóle nie wstaje, załatwia się pod siebie i ma odleżyny na całym ciele, przedłużanie mu życia jest nieeleganckie. Zdarza się, że przyjeżdżamy do psów, które od 2-3 tygodni się nie podniosły. Najbardziej drastyczny przypadek, jaki widziałem to pies, który przynajmniej tydzień leżał w jednym miejscu, a kiedy go podniosłem, były pod nim tysiące białych robaczków. Czy mówimy tu o miłości do tego psa? Chyba nie. To jest ta chwila, kiedy naprawdę trzeba mu ulżyć, a eutanazja ma uzasadnienie.
Wiek nie ma znaczenia
Niektóre psy żyją po 19-20 lat i nawet bardzo wiekowe pozostają w dobrej kondycji. To tak samo jak u ludzi. Niektórych wcześniej dotykają problemy związane ze starością, inni pozostają długo aktywni i żyją w dobrej kondycji. Podobnie jest ze zwierzętami. Są rasy, które żyją dłużej i rasy, które żyją krótko. Pudle uważa się za jedne z najdłużej żyjących psów. To, że dożywają 19-20 lat nie jest takie wyjątkowe. Są też rasy wielkie, które na ogół już wcześniej mają różne problemy, np. z sercem albo ze stawami, dochodzi do niedowładów kończyn (chociażby u owczarków niemieckich) i często w wieku 8-10 lat psy te stają się na tyle niedołężne, że nie są w stanie bezpiecznie funkcjonować. Na pewnych etapach choroby można oczywiście im pomóc, ale przychodzi taki moment, kiedy dochodzi do pełnego niedowładu i zwierzę musi poruszać się z wózkiem, trzeba kontrolować wydalanie moczu, kału, odpowiednio je pielęgnować. Wtedy trzeba się dobrze zastanowić, czy jesteśmy w stanie to wszystko zrobić dla swojego psa. Czy może eutanazja skróciłaby jego cierpienia?
Gdzie pochować?
Według polskiego prawa nie wolno chować zwierząt na własnych działkach, w przydomowych ogródkach, czy w innych tego typu miejscach. Każde zwierzę powinno zostać poddane kremacji. Właściwie wszystkie lecznice, przychodnie i kliniki mają podpisane umowy z odpowiednimi firmami, które się tym zajmują, więc zwierzę po eutanazji powinno zostać w klinice. Ostatnio rozwijają się też spalarnie, w których właściciel może własne zwierzę indywidualnie spalić i wtedy prochy można przechowywać, nie stanowią już żadnego zagrożenia. Natomiast chowanie zwierząt we własnych ogródkach, pomijając fakt, że jest wbrew przepisom, bardzo często prowadzi do zanieczyszczenia środowiska. Rozkładające się zwłoki wsiąkają glebę, zanieczyszczając okoliczne źródła wody. Często też ludzie chowają zwierzęta w lesie: wywożą je, zostawiają zawinięte w kocyk i przykrywają 2-5 centymetrową warstwą piasku. To też nie jest zbyt eleganckie. Zwłoki zostają potem rozwleczone przez dzikie zwierzęta, i ani to dobrze nie wygląda, ani nie jest bezpieczne, także dla tych innych zwierząt.