Kocie sztuczki – aport!

Jakub Kajdaniuk, Koterapia

Koterapia FB

Kocie sztuczki – pierwsze kroki

Jeżeli chcemy kota czegoś nauczyć, to przede wszystkim musimy pamiętać, że ma to być dla niego rozrywką. Starajmy się też kota nie zamęczać. Jeśli bowiem on ewidentnie czegoś nie chce zrobić, to tego nie zrobi, bez względu na to, jak długo będziemy nad nim stali.

Podstawową sztuczką, jakiej możemy nauczyć naszego kota jest aportowanie, np.mniejszych zabawek. Na początku, kiedy tylko kot trzyma zabawkę w pysku, staramy się ją podmieniać na jakiś smakołyk. Potem podmieniamy ją kiedy kot do nas z tą zabawką podejdzie. Najpierw wystarczy, że zrobi trzy kroki. Na początku już za to należy go nagrodzić. Z czasem zaczynamy wymagać, żeby do nas przyszedł i dopiero wtedy wymieniamy zabawkę na jakiś przysmak. Ta sztuczka jest o tyle fajna, że pozwala kotu trochę popolować. Rzucamy mu zabawkę, on po nią biegnie, łapie i przynosi, ponieważ wie, że dostanie za nią jedzenie. Jest to więc taki element polowania. Jeśli chodzi o inne kocie sztuczki… Wydaje mi się, że koty wykonują je przede wszystkim dlatego, że lubią smakołyki, które im dajemy. I lubią zabawę.

Musimy jednak uważać na to, żeby kota tymi przysmakami nie przekarmić. Dlatego istotne jest, żeby na początku nagradzać za każdą, nawet najmniejszą, próbę zrealizowania naszego polecenia i stopniowo stawiać poprzeczkę coraz wyżej. Kiedy już kot robi to perfekcyjnie, staramy się, żeby nie wszystkie powtórzenia były bezpośrednio nagradzane. Wtedy zwierzak nie wie, kiedy dostanie nagrodę. Dzięki temu uczy się wykonywać różne sztuczki bez względu na to, czy akurat mamy smakołyki w ręku czy nie. Powtarzalność i nagradzanie, podobnie jak w przypadku psów, sąbardzo istotne.

Kocie sztuczki - nauka przez zabawę.

Kocie sztuczki – ich nauka powinna być dla kota zabawą. Kot jest indywidualistą, ma swoje humory i jeśli czegoś nie chce, to tego nie zrobi, choćbyśmy oferowali mu najlepszy na świecie przysmak.

Kocie sztuczki – nic na siłę

Musimy pamiętać, że nauka nie przyniesie żadnego rezultatu, jeśli kot nie chce czegoś zrobić, gdyż akurat w danej chwili mu to nie pasuje. Warto też wiedzieć, że koty się denerwują, kiedy ktoś przychodzi na ich terytorium. Szczególnie jeśli jest to osoba zupełnie nieznana. Raczej więc zapomnijmy o tym, że kiedy przyjdą do nas nowi znajomi, to pokażemy im jaki nasz kot jest genialny. Najprawdopodobniej bowiem pierwszą rzecz, którą zrobi, to schowa się za kanapę i długo nie nie będzie chciał zza niej wyjść.

Moje koty reagują przede wszystkim na gesty. “Siad”, “podaj łapę”, “przybij piątkę”, “poproś” – to proste komendy, które potrafią wykonać.

Łatwiej jest uczyć sztuczek, kiedy mamy jednego kota. Jeśli jest ich kilka, często nie wiadomo, który kot ma wykonać daną komendę. Dlatego staram się moje koty uczyć pojedynczo, kiedy są w jakiś sposób od siebie odizolowane. Na przykład uczę jednego, w czasie kiedy reszta śpi w innym pomieszczeniu. Zamykam wtedy drzwi, gdyż wiadomo, że jak tylko usłyszą szeleszczenie torebki to zaraz przybiegną.

Dosyć łatwo jest nauczyć kota przychodzić w konkretne miejsce. Ja na przykład uczę w ten sposób, że pukam w dane miejsce i zostawiam tam przysmak. Dzięki temu koty kojarzą, że miejsce “opukane” to miejsce, do którego warto przyjść.

 

 

 

 

Podsumowanie
Kocie sztuczki - aport!
Tytuł
Kocie sztuczki - aport!
Opis

"Aport", "siad", "daj łapę" - to polecenia, których wykonywania zazwyczaj uczymy psy. A czy kota można nauczyć różnych sztuczek? Mówi o tym Jakub Kajdaniuk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *