Koty miejskie – co to za gatunek? Czy są potrzebne?

Anna Wypych – kierownik Ośrodka dla Kotów Miejskich “Koteria”

Koteria
Fundacja dla Zwierząt Argos
Ratujemy zwierzaki

Koty miejskie nie mają łatwego życia

Koty miejskie to oczywiście zwyczajne koty. Charakteryzują się tylko tym, że mieszkają w mieście. I na pewno żyją inaczej niż koty na wsiach.

Uważam, że koty na wsiach żyją mimo wszystko w lepszych, bardziej naturalnych warunkach. W miastach kotom zabraliśmy prawie wszystko. Niemal wszystko jest wyperfumowane. Okienka i wszelkie schronienia – pozamykane. Gryzonie są, ale nisko pod podłogą, trzeba się do nich dostać. Nie jest łatwo przeżyć. Koty miejskie mają bardzo trudno w zimie, ponieważ oprócz problemu ze zdobyciem jedzenia, jest też problem ze schronieniem się w ciepłym miejscu. Dawniej wszystkie budynki i wszystkie bloki miały piwnice, można było się tam skryć. Teraz, w nowych blokach często nie ma piwnic. A kot potrzebuje suchego miejsca, gdzie może się schronić.

Koty miejskie są potrzebne.

Koty miejskie to przeważnie koty nieoswojone. Żyją w pobliżu człowieka, ale nie z człowiekiem. Nie jest im łatwo, szczególnie zimą. Warto więc pamiętać i, w chłodniejszych porach roku, zostawiać np. uchylone okienko do piwnicy, żeby miały się gdzie schronić przed deszczem i zimnem.

Koty miejskie – wyłapywać czy nie?

Nigdy nie wolno oddawać do schroniska kotów wolno żyjących. Koty między innymi tym różnią się od psów, że nie są gatunkiem stadnym. Oczywiście bytują po kilka, kilkanaście osobników na jednym podwórku, ale to nie jest takie samo stado jak wśród psów. Tu nie ma przewodnika i stada podporządkowanego. Koty są indywidualistami, więc zamknięcie ich w czymś małym, z innymi indywidualnościami jest dla nich wielkim stresem. A stres jest jednym z największych zabójców kotów, nie tylko wolno żyjących, ale wszystkich. Zatem schronisko – na pewno nie.

Natomiast, czy należy je wyłapywać i oddawać do adopcji? I tak i nie. To zależy od kota. Zdarza się, że musimy podjąć decyzję o eutanazji, dlatego że nie możemy go już wypuścić. Nawet nie ze względu na jego choroby, ale na to, że jest w tak słabym stanie, że po prostu nie przeżyje na wolności. A jeśli zamkniemy go w klatce, to i tak umrze szybciej niż gdziekolwiek indziej i swoje ostatnie miesiące spędzi w olbrzymim stresie. Tego się po prostu nie robi. Musimy szanować gatunek, jego odmienność, cechy, preferencje.

Koty miejskie – adopcja

Na naszych podwórkach żyje mnóstwo nieoswojonych kotów, które czasami nawet przychodzą do opiekuna. Są do niego przyzwyczajone, ponieważ je dokarmia. Mogą się nawet dać pogłaskać, ale tylko w danej chwili, przez tę konkretną osobę. Żyją sobie normalnie obok ludzi, ale nie życzą sobie życia z ludźmi. Tych kotów nie wolno wyłapywać do adopcji. Możemy je wyłapać i sterylizować, ale wypuszczamy je z powrotem w miejsce ich bytowania. Nawet jeżeli będą żyły krócej, bo coś im się na wolności stanie, to będą żyły na swoich warunkach, tak jak chcą. Będą, choć nie lubię tego słowa, gdyż odnosi się do ludzkich emocji, w jakiś sposób szczęśliwe. Natomiast taki miejski kot złapany i oddany do adopcji często przez następne dni śpi w nowym domu, np. pod szafą. Wychodzi tylko w nocy, w ogóle nie ma interakcji z opiekunem. Te koty są w wiecznym stresie, chociaż mają jedzenie, picie, jest im ciepło i sucho. Niby super. Ale  wyobraźmy sobie, że ktoś nas zamknie w więzieniu, da nam miskę i pryczę. Czy to jest dla nas super? No nie.

Koty miejskie – terytorium

Koty miejskie nieoswojone – podkreślam raz jeszcze – po sterylizacji bezwzględnie trzeba odwieźć w miejsce bytowania. Czyli tam, gdzie żyły, gdzie są ich opiekunowie. Na terytorium, które znają, gdzie wiedzą jak znaleźć jedzenie, schronienie. A nie – gdziekolwiek.

Na podwórkach często też mieszkają koty, które są oswojone, bo na przykład zostały wyrzucone albo się zgubiły, uciekły lub po prostu mają taki gen, że lgną do ludzi. Są też takie, które wychowały się blisko ludzi, np. na działkach, były dokarmiane, oswoiły się i są bardzo pro-ludzkie, jak my to nazywamy. Tym kotom rzeczywiście szukamy domu. One będą zadowolone z towarzystwa człowieka. Będzie im dobrze w mieszkaniach, przy człowieku. Im trzeba znaleźć dom, ponieważ są też bardziej bezradne na wolności niż te wolno żyjące, nieoswojone koty, które sobie świetnie same radzą.

 

 

 

 

 

 

Podsumowanie
Koty miejskie - co to za gatunek? Czy są potrzebne?
Tytuł
Koty miejskie - co to za gatunek? Czy są potrzebne?
Opis

Koty w mieście nie mają łatwego życia na wolności, ale też bardzo źle znoszą życie w zamknięciu. Jak z nimi postępować, jak się nimi opiekować, o tym mówi Anna Wypych – kierownik Ośrodka dla Kotów Miejskich “Koteria”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *