Jakub Kajdaniuk, Koterapia
Koterapia FB
Mieszkać z kotem
Kto nie wymaga wprawdzie wyprowadzania na spacery, ale potrzebuje naszej atencji. Nie można pozostawić go samemu sobie. Stanie się wówczas nieznośny.
Na pewno kot jest zwierzęciem wymagającym mniejszej obsługi niż pies chociażby dlatego, że nie trzeba go wyprowadzać na spacer. Kot załatwia swoje potrzeby w domu. Należy mu tylko zapewnić mu czystą, dobrze utrzymaną kuwetę. A nawet dwie. Jest taka zasada, która mówi, że najlepiej mieć tyle kuwet, ile jest kotów plus dodatkowo jedną. Wiadomo, że ze względu na metraż naszych mieszkań nie zawsze można się tej zasady trzymać, ale w miarę możliwości warto. Aby mieszkać z kotem i żyć z nim w zgodzie powinno się poznać jego zwyczaje. Często ludzie biorą koty, a potem narzekają:”Jaki ten kot jest nieznośny, łazi po klawiaturze kiedy pracuję przy komputerze, obgryza meble, wszystko drapie.” A to wynika tylko z tego, że się tym kotem nie zajmują.
Mieszkać z kotem to dzielić przestrzeń ze zwierzakiem, który ma swoje potrzeby. Warto je poznać. Dzięki temu ograniczymy liczbę problemów i będziemy żyć z kotem w przyjaźni.
Mieszkać z kotem – kocie terytorium
Drapanie mebli wiąże się również z tym, że koty zaznaczają swoje terytorium. W związku z tym, jeśli w domu nie rozstawimy mu prawidłowo drapaków i nie przygotujemy miejsc, w których może swój obszar znaczyć, będziemy musieli pogodzić się z tym, że część naszego umeblowania zostanie potraktowana pazurami. Koty nie robią tego złośliwie, nie chcą zniszczyć mebli. Jeśli nasz ulubiony fotel stoi w miejscu, z którego dobrze widać całe kocie terytorium to kot najprawdopodobniej będzie ten fotel drapał. I nie dlatego, że jemu też się ten fotel tak bardzo podoba, tylko dlatego, że stoi w ważnym dla kota miejscu. Tak samo jest z drapakami. Jeśli postawimy drapak w miejscu, które jest niewidoczne, to kot nie będzie raczej z niego korzystał. Znajdzie sobie jakieś ciekawsze miejsce do drapania.
Mieszkać z kotem – kocie potrzeby
Aby żyć z kotem w zgodzie trzeba trochę przystosować mieszkanie do jego potrzeb. Nie da się wprowadzić kota do idealnego, sterylnego domu, żeby był tam ozdobą i generował ładne zdjęcia na Instagram. Musimy pamiętać, że kot wymaga poświęcania mu czasu. Wprawdzie nie trzeba z nim wychodzić na spacery, co ma swoje zalety szczególnie, gdy na dworze jest siarczysty mróz, ale trzeba mu zapewnić w domu rozrywkę. Mieć zabawki, np. kocią wędkę, które mogą symulować polowanie i bawić się z nim.
Kot w swoim życiu zajmuje się przede wszystkim trzema rzeczami: polowaniem, spaniem i patrolowaniem swojego terytorium. W czasie, gdy patroluje terytorium albo śpi nie należy mu przeszkadzać. Trzeba mu jednak zapewnić jakieś miejsce do tego patrolowania. Na przykład umożliwić wchodzenie na szafę albo na inny mebel, z którego może obserwować teren. Musimy natomiast pamiętać, że jeśli nie zapewnimy kotu rozrywki zastępującej prawdziwe polowanie, to on sam ją sobie zapewni. I z pewnością coś pogryzie, zniszczy albo będzie polować na innego kota czy psa, jeśli w domu jest więcej zwierząt.
Mieszkać z kotem – kuweta
Dlaczego należy mieć dwie kuwety? Jeżeli mamy jedną kuwetę w domu i kilka kotów, to musimy tę kuwetę dużo częściej czyścić, żeby nic tam kotom nie przeszkadzało. Jeżeli kotu w kuwecie coś nie pasuje, np. brzydko pachnie albo nie ma w niej już czystego miejsca, w którym można postawić łapki, to nie będzie się w niej załatwiać. Koty są drapieżnikami ze środka łańcucha pokarmowego i nie lubią być utytłane we własnych odchodach, gdyż w środowisku naturalnym to sprawia, że łatwiej je wywęszyć. Zatem jeżeli kot czuje, że kuweta może mu potencjalnie zagrażać, ponieważ jest brudna, to wybierze sobie jakieś inne miejsce do załatwiania się. Poza tym, jeśli mamy kilka kotów i tylko jedną kuwetę, to tworzą się przy niej kolejki. Należy unikać sytuacji, kiedy jeden kot chce się załatwić, ale nie może, ponieważ kuweta jest zajęta. To jest dla kota dodatkowy, niepotrzebny stres.
Co zrobić, żeby żyć z kotem w zgodzie? O czym pamiętać, co mu zapewnić? O potrzebach kotów domowych mówi Jakub Kajdaniuk.
