Patrycja Jagiełło-Wiater – behawiorysta, kynoterapeuta, treser
www.psiuniwersytet.pl
Pies ze schroniska ma najczęściej za sobą trudne przejścia
Nie jest to wyzwanie dla niecierpliwych, gwałtownych, ani tych, którzy psa jeszcze nie mieli. W przypadku kłopotów warto dać sobie pomóc i poprosić o pomoc behawiorystę. Wyjaśni nam zachowania psa i pomoże wypracować właściwe zasady postępowania.
Gdy bierzemy psa mamy zazwyczaj dwa typy sytuacji: przychodzi do nas słodki szczeniak, zakładamy, że ze świetnej hodowli, w pełni zsocjalizowany – to idealna sytuacja, która prawie nigdy nie występuje. Pies ze schroniska po przejściach – taka sytuacja zdarza się najczęściej. Pies znajduje się w schronisku lub domu tymczasowym, ponieważ właściciel nie wytrzymał i oddał psa. Najczęściej w drugim przełomie behawioralnym, czyli psa z problemami emocjonalnymi.
Szczeniaczek z dobrej hodowli
Znalezienie się w nowym otoczeniu jest dla psa sytuacją porównywalną z lądowaniem w środku Puszczy Amazońskiej. Wszyscy dookoła mówią w jakimś dziwnym narzeczu. Są od nich paręnaście razy więksi, z wielkimi emocjami ich całują, podrzucają, przytulają. Czasami małe psiaczki bywają uroczo przebierane, wożone w wózeczkach, itd.
Ludzkie emocje są dla psa niezrozumiałe
Ten piesek, który jeszcze niedawno był przy mamie musi to wszystko znieść. Wokół dzieją się rzeczy, które od samego początku są dla niego dziwne, na przykład nasze słynne ludzkie uśmiechy, szczere, z otwartą buzią i odsłoniętymi zębami. Dla psa, który gdy dorastał przez wiele tygodni i uczył się świata, odsłonięte zęby nie są dobrym sygnałem.
My, nie mogąc się powstrzymać, oczywiście z dobrą intencją, podnosimy tego psa, całujemy, przytulamy. Z drugiej strony, jeśli pies zrobi siusiu czy pogryzie kapeć, oczywiście z emocji lub przyciągnięty zapachem, który jest dla psa największą pokusą, to przemieniamy się z tego podnoszącego, całującego i pieszczącego właściciela we wrzeszczącego potwora. Huśtawka nastrojów, emocji, które się na psa przenoszą jest bardzo duża. Proszę sobie to wyobrazić i postawić się na miejscu tego 8-10 tygodniowego psa. Jeżeli dołożymy do tego fizjologiczny okres lękowy, w którym się on znajduje, to mamy obraz sytuacji. 8-10 tydzień życia szczeniaka to jest najgorszy moment, kiedy pies poznaje, co to jest w ogóle strach, stres, wszystko, co najgorsze.
Psy potrafią dać sobie radę w trudnych sytuacjach
I właśnie wtedy oczekujemy od zwierzaka, że ma nas rozumieć, kiedy mówimy do niego, żeby tutaj nie siusiał. Dajemy mu matę, czy pokazujemy mu różne inne rzeczy. Uważam, że psy są wybitnie zdolne, jeśli chodzi o szybkie organizowanie się w przestrzeni i szybkie dawanie sobie rady w trudnych sytuacjach. To są przecież maluchy, które jeszcze niedawno leżały przy mamie albo biegały ze swoimi braćmi czy siostrami, a nagle znajdują się w jakiejś obcej krainie pełnej dziwnych wielkoludów, którzy mówią w dziwnym narzeczu i oczekują, że zostaną zrozumiani.