Patrycja Jagiełło-Wiater – behawiorysta, kynoterapeuta, treser
www.psiuniwersytet.pl
Przywitanie z psem, które zaczynamy od krzyku nie jest dobre
Uważam, że dobre przywitanie z psem powinno być wyważone. Nie możemy przychodzić do domu, piać z zachwytu i padać na kolana przed psem, zanim zdejmiemy buty czy płaszcz, ale przywitanie, które zaczynamy od krzyku też nie jest dobre. Pamiętajcie, że pies bardzo się cieszy, że jesteście w domu. To jest normalne. My też się cieszymy, gdy wraca ktoś, kogo kochamy, kogo lubimy, z kim żyjemy. Natomiast chodzi o to, żeby wyrażać tę radość w opanowany sposób. Pies i tak jest podekscytowany. Jeżeli pobudzamy go dodatkowo swoim rozedrganiem, ruchami, ilością wypowiadanych do niego słów, całusami, to on się coraz bardziej ekscytuje. W końcu doprowadzamy do tego, że tworzy się cały rytuał przywitania, podczas którego nagle okazuje się, że płaszcz jest pobrudzony, rajstopy podarte, siatki z zakupami powywracane, bo pies musi się przywitać. Tak naprawdę my jesteśmy w stanie go tego nauczyć.
Metoda skojarzeń
Gdy wracam do domu, moje psy wiedzą, że jeśli chcą się ze mną przywitać, to muszą usiąść. Wchodzę do domu i mówię „cześć”. Nie ignoruję ich, niby dlaczego mam to robić? Chcę mieć z psami więź. Mówię więc „cześć, co tam?”, wyciągam rękę i je głaszczę. Gdyby któremukolwiek z nich przyszło w tym momencie do głowy, żeby zacząć skakać czy okazywać zbytnią emocjonalność, natychmiast utraciłby to, na czym mu zależy, czyli moją uwagę. Nie popadałabym również w skrajności: od wołania „moje pieski kochane” – do krzyku na zwierzaki. Wystarczy powiedzieć spokojne „cześć”, albo „odejdź, źle”. Albo po prostu bez słów, mową ciała, zabrać siebie psu. Pies zaczyna wtedy bardzo szybko kojarzyć, ponieważ uczy się na zasadzie kojarzenia i prawa efektu. Uzyskuje dany efekt, czyli w tym wypadku uwagę swojego właściciela, poprzez konkretne zachowanie: np. siedzenie czy bycie spokojnym. W ten sposób możemy go uczyć.
Pies na powitanie chce wylizać nas po twarzy
W momencie, kiedy histerycznie podskakujemy, próbujemy ściągnąć z siebie psa, który na nas skacze, ciągniemy go za łapy, to pies jest święcie przekonany, że doskonale się bawimy – tak samo jak on. Tworzymy sobie jakiś rodzaj przywitania. W różnych kulturach są różne przywitania: jedni podają sobie ręce, inni całują się w policzek, jeszcze inni pocierają sobie nosy, a pies na powitanie skacze. Uczestnicząc w tej jego zabawie powitalnej, tworzymy rytuał – tak to odbiera pies. Jeżeli więc chcemy, żeby nasze przywitanie z psem było spokojne, żeby odbyło się bez skoków, ślinień i całusów, to możemy go tego nauczyć. Pamiętajmy, że każdy pies, czy to jest chihuahua, czy dog niemiecki, chce się przywitać tak samo – skoczyć na nas, wylizać po twarzy, po głowie. I od nas zależy, czy mu na to pozwolimy, czy nie. Pies naprawdę jest w stanie się tego nauczyć, ale pod warunkiem, że potrafimy mu tę wiedzę przekazać.
Zobacz też:
Lęk separacyjny – czym jest, przyczyny
Dobry właściciel psa – jak zostać osobnikiem alfa dla swojego psa
Pies będzie się z nami witał tak, jak go tego nauczymy. Każdy pies się cieszy, gdy jego właściciel wraca do domu. Z tej radości bardzo chce na swojego pana skoczyć, wylizać go po twarzy, zajrzeć do siatek z zakupami. Ale można go tego wszystkiego oduczyć i sprawić, że będzie spokojny. Tak naprawdę, to od właściciela zależy, jak będzie wyglądać jego powitanie z psem. Najlepiej, żeby było wyważone. Nie należy się ani za bardzo nad zwierzakiem rozczulać, ani też irytować i na niego krzyczeć.