Sterylizacja dzikich kotów

Anna Wypych – kierownik Ośrodka dla Kotów Miejskich “Koteria”

Koteria
Fundacja dla Zwierząt Argos
Ratujemy zwierzaki

Sterylizacja dzikich kotów pozwala ograniczyć ich populację

Sterylizacja na pewno jest dużą ingerencją w życie dzikich kotów. Natomiast jest też bardzo potrzebna. Istnieje dużo chorób przenoszonych drogą płciową, w tym dwie najgroźniejsze dla kotów, czyli kocia białaczka i koci FIF.

Obie te choroby są śmiertelne i nieuleczalne. Obie przenoszą się przez krew, ślinę oraz wszystkie inne wydzieliny, więc również przez seks. W związku z tym, sterylizacja dzikich kotów jest najprostszym sposobem na zatrzymanie epidemii. Uważam, że jeżeli przebadalibyśmy na białaczkę wszystkie wolno żyjące koty w Warszawie, to zdziwilibyśmy się jak dużo kotów jest zarażonych. Dopóki są zdrowe, to jeszcze pal sześć, niech sobie żyją, natomiast ta choroba rozprzestrzenia się dalej. Więc, żeby zapobiegać rozprzestrzenianiu się białaczki możemy jedynie sterylizować dzikie koty.

Druga rzecz związana ze sterylizacją, to ograniczenie populacji kotów żyjących na wolności. Rodzi się mniej kociąt, więc są bardziej zadbane, mają lepsze warunki, i w związku z tym mogą przeżyć i być zdrowe. Nie chodzi bowiem o to, żeby schorowany, słaby kociak przeżył i żył potem na granicy życia i śmierci, tylko o to, żeby ten kot był w dobrym stanie i zdrowiu. Żeby  sobie jak najdłużej.

Sterylizacja dzikich kotów jest bardzo potrzebna

Sterylizacja dzikich kotów to najskuteczniejszy sposób na zmniejszenie ich populacji oraz na zapobieganie rozprzestrzenianiu się chorób przenoszonych drogą płciową. Po zabiegu w ośrodku Koteria, kotki pozostają tydzień na obserwacji, po czym wracają w miejsce bytowania.

Sterylizacja dzikich kotów  – jak wygląda?

Odłowiony/złapany kot jest przywożony do nas. Tu wykonujemy zabieg, pod narkozą. U kotów jest to usunięcie jąder, u kotek – usunięcie macicy. Ponieważ u kota jest to raczej zabieg niż operacja, wystarczą dwa dni, żeby zeszła z niego narkoza i po tym czasie może wrócić w swoje miejsce bytowania. U kotek jest to operacja, rozcięcie powłok brzusznych, w związku z tym zwierzę musi spędzić przynajmniej 7 dni w dobrych warunkach, żeby mogło wrócić na wolność. Oba zabiegi są oczywiście obciążone ryzykiem, tak jak każdy zabieg, ale wykonaliśmy tutaj już około 16 tys. takich operacji i nie wydarzyło się nic złego.

Może się zdarzyć, że kotka jest uczulona na szwy. Okazuje się to w ciągu tych siedmiu dni po zabiegu, kiedy jest pod obserwacją, więc możemy wtedy zareagować, wyjąć te szwy, zmienić je. Zrobić coś, żeby potem na wolności nic złego się nie stało. Dlatego kotki muszą u nas spędzić 7 dni, a nie krócej. Z kocurami praktycznie nigdy nic się nie dzieje. Jeżeli jest taki przypadek, że kot źle oddycha w czasie operacji, lekarka zawsze przerywa zabieg, jeżeli ma taką możliwość. Wybudza kota i jedzie on na jakieś dodatkowe badania serca albo przynajmniej przez jakiś czas mieszka u nas i potem jeszcze raz jest poddawany tej operacji. Tak jak mówię, zawsze jest jakieś ryzyko, podobnie jak przy każdym innym zabiegu, zarówno u ludzi, jak i u zwierząt.

 

 

 

Podsumowanie
Sterylizacja dzikich kotów
Tytuł
Sterylizacja dzikich kotów
Opis

Czy trzeba sterylizować dziko żyjące koty? Warto to robić? Jeżeli tak, to dlaczego? I w jaki sposób? Na te pytania odpowiada Anna Wypych – kierownik Ośrodka dla Kotów Miejskich “Koteria”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *