Bieganie z psem – wspólna pasja

Marcin Pleti – triathlonista, ultramaratończyk

Bieganie z psem może być przyjemnością dla psa i dla biegacza

Po blisko 15 latach biegania zacząłem uczestniczyć w tak zwanych biegach ultra – po górach i lasach. Pomyślałem więc, że skoro dużo czasu spędzam w lesie, biegając samotnie, to dobrze byłoby mieć partnera. Najlepiej takiego do którego mógłbym mówić, a on nic by mi nie odpowiadał. Pomyślałem wiec o psie. Bieganie z psem mogło być dobrym rozwiązaniem. Rozważałem różne opcje związane z adopcją, nie chciałem kupować psa. Początkowo brałem pod uwagę rasy północnej (husky, malamuty), które są dobre w biegach, jednak bywają niezależne, dzikie i często im się zdarza uciekać. Natomiast mnie zależało, aby dzielić pasję ze zwierzakiem, który mógłby biegać obok mnie luźno.

Bieganie z psem to frajda dla psa i dla człowieka

Bieganie z psem może stać się wspólną pasją. Pies, podobnie jak człowiek, czerpie radość z ruchu na świeżym powietrzu; fot. Marcin Pleti

Ze schroniska na trening biegowy

Kiedy zacząłem się rozglądać za psem, okazało się, że mój kolega Arek, także biegacz, triatlonista, realizuje osobistą misję – bierze psy ze schroniska i z nimi biega, aby ulżyć im w ciężkim losie. Nie adoptuje żadnego z nich, po prostu regularnie z nimi trenuje i zabiera je do lasu. Z jednym z takich psiaków zdobył mistrzostwo Małopolski w dog trekkingu. Pomyślałem, że być może jest to pies dla mnie. Przyszedłem do schroniska i zapoznałem się z Dekretem. Zaczęliśmy razem biegać, lepiej się poznawać. Okazało się, że jest świetnie, że to dokładnie to, czego szukam. Wyszło na jaw, że ten Dekret ma znacznie większe możliwości biegowe niż ja. Po miesiącu nie byłem już w stanie odprowadzić go do klatki i został u nas w domu. Problem jednak polegał na tym, że jest duży, a ja nigdy nie miałem psa, no i mieszkają z nami dwa koty. Trzeba więc było przeprowadzić proces zapoznania, ale wszystko poszło bardzo dobrze.

Tysiące kilometrów razem

Od tego czasu minęło już półtora roku. Niedługo adoptuję drugiego psa, tym razem suczkę. Bieganie z psem doskonale się sprawdziło. W ciągu roku przebiegliśmy razem z około 3 tysięcy kilometrów. W tym czasie przygotowywałem się do dużych zawodów, to też bardzo mi pomogło. Dekret biega luźno, bez smyczy, tak się przyzwyczailiśmy. Być może ze względu na to, że jest ze schroniska po prostu mnie pilnuje. Kiedy nie wie którą ścieżką pobiec, czeka na mnie. Zdarzy mu się czasami ruszyć w pogoń za jakimś zwierzęciem, sarną czy zającem, ale bardzo szybko wraca. Nigdy mi nie uciekł na dłużej niż kilka minut. Stanowimy bardzo harmoniczny związek i mogę spokojnie powiedzieć, że dzielimy jedną pasję.

Bieganie z psem - Dekret odpoczywa

Dekret – zasłużony odpoczynek po treningu; fot. Marcin Pleti

Pasja międzygatunkowa

To dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie, bo entuzjazm, radość z ruchu na świeżym powietrzu w lesie, w górach jest dokładnie taka sama u człowieka i u psa. Wydaje mi się, że pies ma naturalny instynkt, potrzebę eksploracji, przemieszczania się, zaznaczania terenu, poznawania nowych miejsc. Jeżeli lubi się ruch, bieganie w terenie, to ta pasja jest wspólna i absolutnie międzygatunkowa. Ludzie i psy czują tę samą radość z ruchu w lesie, w górach, i to jest wspaniałe doświadczenie. Kiedy przygotowuję się do biegania, ubieram się, to mina Dekreta – kiedy wie, że zaraz pobiegniemy – warta jest wszystkich pieniędzy. Jego radość z tego, że będziemy zaraz biegać i moja radość, są dokładnie takie same. Mimo, że należymy do dwóch różnych gatunków, pasję mamy wspólną i bardzo fajnie się uzupełniamy. Pies doskonale też motywuje do biegania. Czasami jestem zmęczony, mam dużo pracy i inne obowiązki – mam dwójkę dzieci. Jednak jego wzrok, kiedy patrzy na mnie, nie pozostawia wyboru: trzeba wyjść i pobiegać, bo jeżeli mamy iść na spacer, to równie dobrze możemy biegać.

Zobacz też:

Adopcja psa – jak osiągnąć sukces wychowawczy?

Jak wybrać psa dla siebie?

Naturalne potrzeby psa

Podsumowanie
Bieganie z psem - wspólna pasja
Tytuł
Bieganie z psem - wspólna pasja
Opis

Marcin Pleti - triathlonista, ultramaratończyk, opowida o tym jak zaczął biegać z psem, o wspólnej pasji i wielkiej radości, jaką daje człowiekowi ruch na świeżym powietrzu w towarzystwie najlepszego przyjaciela.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *